hardrock Suflera

rok 1975. mojego zaistnienia na tej planecie nie ma nawet w najśmielszych planach. ale za to jest już Krzysztof C, Budka Suflera i ich album "Cień wielkiej góry" Jeden z utworów był bezczeszczony w tym roku przez wszelkie możliwe stacje tv w kiepskiej jakości programach rozrywkowych, mowa o "Jest taki samotny dom" . niestety to chyba jedyny album Budki na który warto wydać pieniądze i poświęcić czas żeby go poznać. ciekawi mnie Wasza opinia. Zwłaszcza że przez ostatnie lata przez szlagiery o tangu czy świętych którzy mają imprezę piętro wyżej utarło się że słuchanie Budki S. to dowód na dość niewyszukane gusta muzyczne odbiorcy. Przyznaję się bez bicia- słucham, podziwiam nawet trochę- wg mnie b.dobra płyta. Na resztę twórczości w 95% zasłona milczenia;)

Pozdr:)

zgadzam się w 50% z ojpfff. A w połowie tylko dlatego, że podobał mi się również albub bodajże z 1993 roku "Cisza" Smile

od tamtego czasu Budka nie wydała nic sensownego, ale za to miała kilka przebojów granych na sopockim molo, jak np. Takie Tango czy Bal wszystkich świętych....coś za coś....

"młode lwy szkoda nam czasu było na sen, parzę palce zapałkami nocą, szukam starych zdjęć" no tak, mea culpa - Cisza nigdy mnie nie wciągnęła tak jak CWG ale faktycznie, zasłony milczenia dotyczyć jej nie powinny. Smile

i lubię BS. I nie uważam że to obciach, po prostu trzeba umieć wybrać wśród albumów Smile

nie ma co tu byc obciachem....BS to jak Perfect czy Lady Pank - klasyka polskiego rocka Wink

wychowałam się na tym i się tego nie wstydzę. Bardziej bym się wstydziła, gdybym nosiła koszulkę z np. V-tym biegiem Twisted Evil

ja ostatnio jest urzeczona koszulkami "Kocham Dodę" egheym, a z Cieniem Wielkiej Góry nosiłabym z dumą Smile